Dzień dobry!

Maszeruję pod wiatr, dziś tak ładnie
nieprzesadnie, słońce
przebłyskuje przez chmury, dotyka
porannym promieniem policzka
mego, w głowie odurzony umysł,
przygniata zdarzenia swym ciężarem
prostych znaczeń, chyba oczekując
awantury,
ale się dziś im nie dam,
poukładam z wiatrem żądze w mojej głowie
aby nie rozwiały się za bardzo i komuś innemu
nie usiadły na barku rozżarzając trwogę,
poukładam szumy lasu w środku w sobie
by nie pokazać się od strony chaosu
nikomu, co by nie przynieść wstydu
swojemu wdziękowi,
zamknę w sobie wichry namiętności
i otulę spokojem wiatru w chwili
gdy najbardziej wodzi mnie od środka
moja bezczelna zgroza,
nie okażę Tobie niepogody ducha,
nie nigdy, ale nie teraz, by ze skóry
na żywo się nie odzierać,
otulę się falą, co zalewa mnie
od góry, liczącą, że wybuchnę,
a ja za to
kichnę i siebie do dnia przycisnę,
nabiorę wody w usta,
zanurkuję i wypłynę ubierając
w kolię szyję.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Website Built with WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: