a co jeśli to życie własne chcę sobie odebrać najbardziej?
nie godność i szacunek, nie miłość czy nienawiść,
nie dobro i nie zło?
wtem głupotą nazwę ten nieroztropny wybór,
i pomimo, że siebie okraść nie wypada,
to bliżej mi w tej kwestii do grabieży niż do wolności młodzieży, to:
to cudowny dar – to życie, z którym pojawiamy się we wczesnym naszym bycie,
bo choć krótkie, to inspirujące i jedyne,
a co po nim dalej kiedy minie?
cokolwiek będzie, to będzie, to właśnie, więc na co to przyśpieszać teraz?
życie jest cudowne – to pewne!
a wiedz, że Twój rosół to prawdziwie dobry podtrzymywacz życia i uobecniacz Ciebie.
nie zrezygnuję.
ale co gdy najbardziej zapragnę nie mieć życia już wcale?
czy zmienione zostanie do tego czasu to moje prawdziwe uzasadnione teraźniejsze przekonanie?
życie na pewno nie zostanie ze mną na stałe,
ale samo w sobie jest trwałe,
przeżyję je zanim umrę – taka to irracjonalna wiara,
że kiedyś „będę” i to w dodatku stara.
Skomentuj