Wielkości tych dni nie zmierzę słowami ani liczbami,
Miłością wypełniona oddaję swe ciało i krew tętniącą życie, dzieląc się z Wami
Sobą – jestem dla Was moi przyjaciele, a szczególnie dla Ciebie,
Martwy dzwon na wieży nadal wierzy i patrzy z wysoka na mnie
Jak poddałam się w jego oczach w walce,
Odwrócona – ja zwyciężona bo miłością przepełniona,
I nie chcę inaczej, nie chcę wstąpić do ludzkich, w tej kwestii, zgromadzeń,
Dzielę się z Wami, nie na pamiątkę zdarzeń, a dla przyszłych wyobrażeń
Świata odkupionego przez niego,
Radosną nowinę przekażę dalej, cieszmy się i radujmy
Bo świat każdego ‘dzisiaj’ nabiera nowych znaczeń,
W trudach i męce przy swoim boku stanę, złapię się sama za rękę
I poprowadzę przez nieznane, wytrwam i będę,
Tylko co dalej? Pochylam z pokorą głowę
Sensu szukając wytrwalej.
Skomentuj