boję się, że przestałeś chcieć do
mnie mówić, a ja wichurą namiętności
choćbym i była, to i tak nie zawładnę,
nie okiełznam Cię siłą,
za mała jestem w swych postaciach
by móc Cię inspirować do działania,
boję się, że milczenie oznacza
pokłosie rozczarowania,
a we mnie ten strach przechodzi
od krzyku na jawie drepczącego powolutku
rozpieprzającego cenne ulotne
chwile,
do kompletnej martwej
sennej ciszy w sobie, która coraz bardziej
pochłania i w swą czeluść zaprasza,
nie poddać się jej siłom
pragnę od świata
zarania.
Skomentuj